Ponieważ ten weekend nie będzie specjalnie interesujący dla potencjalnych czytelników tego wspaniałego bloga, dzisiejszy wpis nie będzie specjalnie rozbudowany a jego zawartość w tym momencie nie jest jeszcze mi znana ;)
BBQ - Barbeque - czyli sobotnie grillowanie
Najważniejsze wydarzenie tego tygodnia to niewątpliwie dzisiejsze grillowanie. Przed południem ESN wraz z grupką erasmusów, a niestety nie było nas za dużo - 20-30 osób, wsiadł sobie do specjalnie na ten cen przygotowanego autobusu.
Po mniej więcej 30min dotarliśmy na przedmieścia Ankary do jakiegoś lokalu gastronomicznego z terenem zielonym wokół i rozpoczęliśmy grillowanie!
Oczywiście nieodłącznym elementem grillowania jest konsumpcja piwa tudzież innych napojów. Na całe szczęście dopiero co poznany Amerykanin zabrał ze sobą wiadro lodu i jak się okazało było to baaardzo przydatne akcesorium :)
Jak się okazało w trakcie konsumpcji, ESN dokonał zakupów jedzenia zanim zorientował się, że frekwencja nie będzie za wysoka, co miało tą zaletę, że ilość jedzenia per capita była naprawdę zadowalająca i można się było najeść na cały weekend :D
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i późnym popołudniem zawinęliśmy się z powrotem na kampus :(
Pogoda
Dla przebywających w Polsce to co tutaj napiszę może wydawać się nieodpowiednie, ale jednak muszę.
Otóż - ochłodziło się i to zdecydowanie.
W ciągu dnia temperatura ledwo osiąga 20C, a w nocy jest poniżej 10C, w poniedziałek i worek ma być tylko 5C (w nocy oczywiście).
Ja wiem, że w PL jest jeszcze zimniej, no ale przecież nie po to przyjechał do Turcji żeby biegać po ulicy w swetrze!
Niestety jednak brutalna rzeczywistość jest taka - robi się chłodno i cieplej już raczej nie będzie. Jedyny plus taki, że miejscowi twierdzą że w zimie powinno być ok. -5C, czyli w porównaniu do tego co słyszałem że szykuje się w kraju można powiedzieć że będą upały, ale znowu, nie po to przyjeżdżałem do Turcji żeby oglądać śnieg!
Ale do zimy jeszcze daleko - póki co trzeba się cieszyć tymi 20 stopniami, jak świeci słońce to jest całkiem przyjemnie :)
Współlokator
Jeżeli chodzi o gadatliwość to facet się za bardzo nie rozwija w tym kierunku. Konwersacje ograniczają się głównie do wymiany zdań w stylu "Do you have any classes today", "How were your classes" oraz "See you".
A teraz dowcip zagadka:
Co robi współlokator w okolicach północy przed pójściem spać? (spać chodzimy między 24 a 1 w nocy)
Pije kawę!
Fakt, rozpuszczalną, ale zawsze. WTF?
Jak złapać stopa bez łapania
Jak już chyba kiedyś wspominałem, przed kampusem znajduje się Bilkent Center czyli Real + Praktiker + pasaż handlowy. O ile z mojego akademika który jest na samym szczycie góry na której jest zbudowany kampus droga na zakupy na piechotę (czyli w dół - centrum handlowe jest u podnóża wzniesienia) zajmuje jakieś 25min, o tyle nie wyobrażam sobie drogi powrotnej z worami zakupów. Tak więc razem z całą resztą ludzi mieszkających na kampusie, po zakupach czekam na przystanku autobusowym na uczelniany autobus który mnie zawiezie na górę :)
Ale czasem się udaje szybciej.
Otóż jako że to jest wypasiony uniwerek, mnóstwo studentów ma tu samochody i część z nich widząc czekających ludzi z zakupami zatrzymuje się na przystanku i proponuje że podrzuci do góry na kampus.
Innymi słowy, kierowcy łapią autostopowiczów ;)
Oczywiście jeżeli wygląda się na obcokrajowca a do tego ucina sobie pogawędkę z dwoma Finkami to prawdopodobieństwo że autostop się sam złapie wzrasta :)
A do tego zazwyczaj kierowca podwozi gości pod ich akademiki niezależnie od tego gdzie sam mieszka.
Sympatyczne :)
Co bym robił, gdyby mnie tu nie było
Dzisiaj po raz drugi od kiedy przyjechałem do Turcji złapałem się na tym, że wiem doskonale co bym robił gdybym siedział w Polsce.
Pierwszy raz to była oczywiście połowa września. Jestem absolutnie przekonany że gdybym tylko przebywał w Wawie to wyrwałbym się na kilka dni żeby zaliczyć 5. Adapciaka w życiu, tym razem zapewne po raz pierwszy w roli waleta - no ale cóż, przebywałem wtedy w Fethiye więc raczej nie żałuję ;)
A drugi raz był dzisiaj. Otóż gdybym tylko dzisiaj był w stolicy to na pewno wieczór spędziłbym w Kongresowej :) Tak jest, siedziałbym sobie w czerwonych fotelach i słuchał Palikota, Kalisza, Kutza i całej reszty. A tak - pozostaje Internet.
Obiecałem kiedyś, że jeżeli Palikot założy swoją partię to się do niej zapiszę, hmm, pożyjemy, zobaczymy, ale póki co wygląda to interesująco - być może pojawia się okazja na powstanie pierwszej partii liberalnej w Polsce?
Niedziela - czyli dzierganie projektu
Tak drodzy państwo, jak już wspominałem - Bilkent to nie przelewki - calusieńki jutrzejszy dzień zajmie mi, a raczej mojej grupie, pisanie raportu na jeden z projektów z International Business.
Taaa, niestety erasmus to nie wakacje.
Yabancılara Mahsus İkamet Tezkeresi
Czyli nic innego jak pozwolenia na pobyt dla obcokrajowców, którego dumnym posiadaczem stałem się w tym tygodniu.
I tu przy okazji uwaga. Niech nikogo nie zmyli fakt, że wiza studencka dla Polaków jest bezpłatna. Znaczy się, bezpłatność wizy to fakt, ale na miejscu trzeba sobie wyrobić pozwolenia na pobyt, które już kosztuje bagatela 138 TL (czyli ok. 280zł).
W zamian dostaje się niebieską książeczkę ze swoimi danymi i możliwość ponownego wjazdu na terytorium Turcji (sama wiza jest 'single entry' - czyli o wyciecze poza Turcję i powrocie z samą wizą w paszporcie nie ma mowy).
Jest to o tyle istotne, iż ostatnie urodził się jeszcze niemrawy pomysł na spożytkowanie tygodniowych wakacji w środku listopada na wyjazd do Syrii - się zobaczy co z tego będzie.
No dobra, na dzisiaj to by było tyle, jeżeli coś interesującego się będzie działo na tygodniu - napiszę, jeżeli nie, następny post będzie z relacją z wycieczki do Kapadocji! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz