poniedziałek, 6 grudnia 2010

Turlam się dalej

Czas leci, i robi się tutaj coraz chłodniej. W ciągu dnia jakieś 10 stopni, a w nocy koło 0. Być może w odniesieniu do tego co się dzieje w Polsce czy w ogóle w Europie to nie są to arktyczne mrozy, ale mimo wszystko - robi się zimno.
A do tego miejscowi twierdzą, że w przyszłym tygodni ma spaść śnieg, zobaczymy.


Kolejny tydzień upłynął głównie na pisaniu różnych dziwnych esejów/streszczeń artykułów/midtermów/raportów i absolutnie wszystkiego co tylko można sobie wyobrazić. I taki już będzie cały grudzień który stanowi jedną wielką kumulację deadlinów i midtermów.
No cóż, takie życie.


Ciekawostka #17
czyli instytucja kolejki.
To jest bardzo ciekawe zagadnienie. U nas też z tym jest różnie, bo kolejki powstają w jednych miejscach, a w innych nie, i nie do końca wiadomo dlaczego.
W Turcji jest podobnie. Wyczynem zasługującym na przyznanie orderu z ogórka kiszonego pierwszej klasy jest dopchanie się do punktu ksero w czasie przerwy. Dla człowieka który przyzwyczaił się do tego że zajmuje swoje miejsce i spokojnie czeka na swoją kolej jest to po prostu niemożliwe.
Nie ma kolejki.
Jest mały tłum pchających się ze wszystkich stron ludzi. Rzeźnia.
Ale na przykład już kiedy dzikie hordy studentów kończą zajęcia i udają się na przystanek autobusowy celem załapania autobusu do miasta, to formuje się pokaźnej wielkości kolejka i panuje względny porządek.
W większości wymagających współpracy tłumu też tworzą się kolejki.
Wyjątek stanowią tłumy pchające się na promy w Stambule. Najlepsze są rodziny które odprowadzają jedną osobę w olbrzymim ścisku pod same barierki, po czym stoją tam i machają na pożegnanie blokując drogę napierającemu tłumowi. Oczywiście potem następuje najciekawsze, czyli zwrot o 180 stopni i próba wydostania się pod prąd.
Bez komentarza.


Z innej beczki.
Z tego co kojarzę to na naszym zacnym SGHu obowiązuje jakiś określony przedział czasu w którym wykładowca musi sprawdzić prace i zaprezentować oceny. Nie pamiętam czy są to 2 czy 3 tygodnie, ale jakiś taki czas jest.
Tutaj mam wrażenie że panuje olbrzymie rozluźnienie obyczajów, i nawet niesprawdzenie jednostronicowych esejów przez miesiąc nie wydaje się niczym dziwnym.


Kontynuując sprawy różne,
okazało się, że konkurs z pocztówkami ogłoszony w poście z relacją z Istambułu nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem.
Do tej pory przydzielone zostały tylko 3 z 5 sztuk, i dokładnie dzisiaj zaniosłem je na pocztę, więc myślę że pod koniec przyszłego tygodnia kilku szczęśliwców może znaleźć najprawdziwsze kartki pocztowe w swoich skrzynkach.
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany, należy wrócić do postu z Istambułu i przeczytać warunki promocji ;)


Coś ostatnio spadła moja wydajność i kolejne posty nie przypominają już skryptu z przemówienia Fidela tylko jakieś krótkie nowelki.
Może to i lepiej.


PS.
Niektórzy na tyle nie ogarniają tego co się dzieje, że nie zorientowali się, że trwa pierwsza tura deklaracji na semestr letni. Także polecam zalogowanie się do WD i sprawdzenie co się tam wyprawia.
[uwaga: najnowszy wynalazek czyli wzięta z kosmosu tabelka z sugerowanymi punktami do realizacji w tym semestrze nie ma żadnego związku z tym co się robiło do tej pory, czyli należy ją olać]

2 komentarze:

  1. "trwa pierwsza tura deklaracji na semestr letni." - ej, to nie prawda... W sensie, że tura owszem jest ale nie jest ona bardzo obowiązkowa. To jedynie zgłoszenie tego co chciałoby się studiować (taki market demand research:D)

    Pozdro z Auli VII:D

    OdpowiedzUsuń
  2. 1) jest ona obowiązkowa
    2) na podstawie tej tury deklaracji jak sam wiesz podejmuje się decyzje o uruchomianiu przedmiotów. Ludzie to olewają, a potem wielkie zdziwienie że połowa wykładów nieuruchomiona, albo zapisać że nie można bo za niskie limity są. No.

    OdpowiedzUsuń